jest taki cytat, nieznanego mi autorstwa, przypisywany do jednego z wysoko postawionych menedżerów citibanku, że fuzja citibanku i banku handlowego zostanie zakończona z dniem odejścia z pracy ostatniej osoby pracującej wcześniej w handlowym.
relatywnie niedawno firma seagate wykupiła innego producenta dysków – maxtora.
w momencie przejęcia w maxtorze pracowało 12000 ludzi.
w chwili obecnej połowa została już zwolniona, pozostali to głównie pracownicy z fabryk maxtora.
produkty maxtora będą cały czas sprzedawane, serwisowane itd. marka nie upadła. ale 6 tysięcy ludzi poszło na bruk. czyż przejęcia firm nie są czymś cudownym?