eksperymenty kuchenne

przedwczoraj przypadkowo zobaczyłem w telewizji program kulinarny. nie wiem jaki miał tytuł czy kto prowadził – telewizor włączyłem w trakcie, i wyłączyłem przed końcem.

co istotne – kobieta którą tam pokazywali robiła małże w interesującym rosołku. o ile małży nie zrobię, o tyle wymyśliłem, że na bazie tego “rosołku" zrobię zupę rybną.

uprzedzając fakty – wyszła *rewelacyjnie*. kilka rzeczy muszę poprawić, ale żarcie wyszło tip-top.

co będzie potrzebne?

  • 2 papryczki ostre
  • kawałek świeżego imbiru
  • czosnek
  • cebula
  • bazylia (listki)
  • majeranek (użyłem normalnie takiego sypanego, suszonego).
  • jakaś ryba. ja użyłem dwóch sporych dzwonek łososia. surowych. waga łączna około 0.5 kg.
  • opcjonalnie olej rybny (zdjęcie niżej)
  • sól, pieprz, ewentualnie “warzywko" czy inna taka gotowa przyprawa mieszana.

disclaimer: zdjęcia jakie są takie są. jestem leniwy i nie chciało mi się kadrować i poprawiać. jak będę miał nadmiar czasu (hehe) to poprawię.

zaczynamy od postawienia na gazie (małym na razie, tak aby się powoli podgrzewało) wody:

DSCN7057.JPG

i dosypaniu do niej soli:

DSCN7058.JPG

potem zabieramy się za szatkowanie składników.

imbir. oryginalnie wygląda tak:

DSCN7054.JPG

po obraniu ze “skórki" i odcięciu nadmiarowych “wypustek", zostaje tyle (obok wykałaczka, dla pokazania skali):

DSCN7055.JPG

to szatkujemy na kawałeczki:

DSCN7056.JPG

i wsadzamy do miseczki (nie do wody!)

teraz papryczki:

DSCN7059.JPG

teraz, trzeba wyciąc ze środka nasionka. kroimi więc na pół (wzdłóż) i wyciągamy nasionka:

DSCN7060.JPG

a to ciachamy na kawałeczki:

DSCN7061.JPG

i do miseczki (tej gdzie leży imbir).

ciachamy cebulkę. w moim przypadku 2, raczej mało-średnie:

DSCN7065.JPG

ciachamy na nie za duże kawałki:

DSCN7066.JPG
i znowu do miseczki.

na koniec czosnek:

DSCN7063.JPG

wycinamy z niego 3 ząbki (lub więcej jeśli wasze ząbki czosnku będą mniejsze):
DSCN7062.JPG

czosnek nie w kostkę, ale w plasterki. cieniutkie:

DSCN7064.JPG

teraz całość (imbir, papryczki, cebulki i czosnek) do wody. idea jest taka, że w tym momencie woda powinna być już bardzo gorąca. wręcz wrząca.

po wruceniu całośc wygląda tak:

DSCN7067.JPG

teraz dorzucamy majeranek:

DSCN7068.JPG

tak na oko jedną łyżeczkę:

DSCN7069.JPG

do tego drobno posiekane liście bazylii:

DSCN7070.JPG

i zostawiamy by się dobrze wszystko wygotowało.

ten etap trwa około 30 minut.

w tym czasie bierzemy 2 dzwonka łososia

DSCN7071.JPG

i kroimy. kroimy tak, aby wykroić jak najwiecej mięsa bez ości i skóry. to mięsko kroimy na kawałki. ja pokroiłem na takie:

DSCN7073.JPG

ale są trochę za duże. spokojnie mogą być mniejsze.

resztę mięsa, wraz z oścmi, skórą itd zostawiamy na desce do krojenia:

DSCN7072.JPG

i czekamy aż minie okres wygotowywania warzyw.

jak uznamy, że “już" (ja poznałem po tym, że wyłowiony płatek czosnku rozpłynął mi się w ustach przy dotknięciu językiem), wrzucamy do garnka te wszystkie “resztki rybne" – ze skórą, ośćmi itd.

DSCN7074.JPG

teraz – jeśli chcemy uzyskać intensywniejszy smak (ja chciałem i nie żałuję) dodajemy sos rybny. sos rybny wygląda tak:

DSCN7075.JPG DSCN7077.JPGDSCN7076.JPG

sosu dodajemy mniej więcej jedną łyżkę stołową:

DSCN7078.JPG

i całość znowu zostawiamy. w moim przypadku było to około 30 minut. ideałem jest rozgotowanie ryby w całości, ale to się pewnie nie uda. więc gotujemy ile sie da.

w międzyczasie próbujemy czy zupa nie ma smaku zbyt “odjechanego" w jakąś stronę.

moja była nie-słona, więc dodałem łyżkę stołową warzywka:

DSCN7081.JPG

i to był największy popełniony błąd. za dużo. 2/3 tego byłoby zdecydowanie lepiej.

po tych mniej więcej 30 minutach, zupa wygląda mniej więcej tak:

DSCN7083.JPGDSCN7082.JPG

teraz część trudna – manualna 🙂

zupę przelewamy przez drobno-ziarniste sitko do innego garnka. to co zostało w sitku (ości, mięso, skóra, warzywa), przeciskamy przez sitko do zupy:

DSCN7084.JPG

nie wygląda to zbyt apetycznie, ale robi się szybko 🙂

po zakończeniu operacji miałem w garnku coś takiego:

DSCN7086.JPG

co miało już bardzo fajny smak.

teraz – dorzucamy do tego pokrojone i zostawione wczesniej kawałki ryby bez ości.

DSCN7087.JPG

i znowu zostawiamy tym razem na małym ogniu. w międzyczasie mnie się okazało, że trzeba dolać wody. więc dolałem. ogółem poszło około 4 litrów wody.

po jakimś czasie (mniej więcej kolejne 30 minut) całość wygląda mniej więcej tak:

DSCN7088.JPG

i można nakładać:

DSCN7089.JPG

całość wyszła *bardzo* jadalna.

uwagi na koniec:

  1. za dużo warzywka przeszkadza. da się zjeść i to bez problemów. ale mniejsza ilość dałaby lepszy smak
  2. wcale nie jest tak ostre jak by składniki sugerowały
  3. posiadanie blendera umożliwiłoby zrobienie z tego kremu rybnego. ale nie mam 🙁

dodatkowe podziękowania należą się uli za pomoc, oraz mojemu ulubionemu sklepowi – emma supermarket w ursusie pod warszawą (przy skrzyżowaniu spisaka i alej jerozolimskich) – mają wszystko.

jeśli szukacie niestandardowych sosów, dodatków czy np. dobrych wędlin – z czystym sumieniem polecam wizytę. sklep jest nie za duży, ale mają olbrzymi wybór różnych rzeczy (anegdotka: kiedyś szukaliśmy po supermarketach makaronu ryżowego. nigdzie nie było. u nich było z 20 rodzajów!).

smacznego 🙂

5 thoughts on “eksperymenty kuchenne”

  1. Na jakim programie to widziales? TVN Style? Babka nazywa sie Nigella Lawson.

  2. A z innej beczki, ten łosoś wygląda świeżo (chociaż zbyt różowy jak na mój gust). Też z tych delikatesów?

  3. 1. tak, to był tvn style.
    2. łosoś też był z emmy. a zbytnia różowość to chyba kwestia zdjęcia.

  4. x: chyba nie sądzę. jedno dzwonko. a nie jeden dzwonek. więc dwa dzwonka, a nie dwa dzwonki.

Comments are closed.