akcje/udziały w ludziach? – reality check

daaaawno temu pisałem o pomyśle shawna hogana nt. kupowania akcji ludzi.

dziś jako pewnego rodzaju kontunuację tamtych pomysłów trafiłem na interesującą aukcję.

koleś (niejaki ron steen) licytuje – z ceną początkową $100.000 – 2% wszystkich swoich zarobków jakie będzie miał.

mówi kim jest, jakie ma wyniki z testów, co robi, dlaczego i jak.

co prawa – jak sam policzył – aby inwestor wyszedł na swoje, musiałby (on, ron) pracować aktywnie przez 40 lat ze średnią pensją $125.000 rocznie.

facet oferuje udział we wszystkim co zarobi lub wygra – jako pracownik lub właściciel firmy – w tym wygrane na loteriach (z tym, że jak zaznaczył, nie gra na loterii, więc szanse są jakby niewielkie.

ma cel – dojść do 30 milionów dolarów. 2% od tego – całkiem niezła kasa.
czy znajdzie chętnych – nie wiadomo, na razie było kilka pytań, ale żadnych ofert. wydaje mi się jednak, że jeśli ktoś mu taką kasę da, to na tym zarobi – facet z takimi pomysłami nie będzie biedował.

ile czasu trwa wyszkolenie dobrego programisty?

rok? dwa? 10?

nie. 16 tygodni. 4 miesiące!

firma infosys w indiach oferuje szkolenia, które po jednym cyklu, trwającym właśnie 16 tygodni, mają zrobić z ciebie świetnego programistę, równemu umiejętnościami komukolwiek na świecie.

zbudowali w tym calu kampus, zajmujący 134 hektary. w nim mają:

  • 58 sal do zajęć praktycznych
  • 183 sale wykładowe
  • kafejkę
  • bibliotekę
  • 2350 sypialni
  • 10 osobowy szpital
  • boisko do kosza
  • 22 stoły do pingponga
  • basen
  • jakuzi
  • tor do bowlingu/kręgli
  • 4 ekranowe kino na 1500 osób
  • hall do medytacji

na miejscu uczy kadra z wielu krajów pokazując rozmaite techniki i podejścia.

czy faktycznie uda im się w 4 miesiące zrobić dobrego programistę? szczerze mówiąc wątpię. ale na pewno ludzie którzy przez to przejdą będą lepsi od przeciętnej. i moze o to właśnie chodzi?

pozytywne wiadomości dla fanów postgresql’a

możliwe, że kojarzycie firmę enterprisedb. firma ta sprzedaje “paczkowanego" postgresa z dodatkami – replikacją, debuggerem funkcji pl/*, narzędziami upraszczającymi migrację z oracle'a.

co istotne – enterprisedb bardzo aktywnie pomaga rozwijać opensource'owego postgresa – zatrudniając core-developerów, backportując swoje zmiany i ogólnie mocno się angażując.

ostatnio miały miejsce 2 sympatyczne wydarzenia związane z enterprisedb.

po pierwsze – 1 sierpnia poinformowali, że zakończyli drugą rundę zbierania finansów i mają teraz o 20 milionów dolarów więcej. kasa zostanie przeznaczona na merketing i poszerzanie rynków sprzedaży.

mimo, że pewnie wolałbym by wpakowali te 20 milionów w programistów o tyle widzę kolosalny sens tego co robią. jeśli faktycznie uda im się sprzedać więcej licencji, pakietów supportowych itd, to powstanie mocna grupa płacących użytkowników. a mając płacących uzytkowników będzie prościej o ludzi którzy będą mogli implementować nowe fajne rzeczy w postgresie – także tym open source'owym.

po drugie – sun microsystems (ta sama firma która ostatnio zwolniła 5000 ludzi), reklamował sie niedawno, że będzie oferował support do postgresa. teraz (informacja z wczoraj) okazało się, że support świadczyć będzie enterprisedb. po prostu sun podpisał z nimi umowę na świadczenie supportu w imieniu sun'a.

dzięki temu jawi się kilka rzeczy:

  • postgresql zyskuje realną, silną pomoc od suna
  • support świadczony przez suna będzie na wysokim poziomie – i nie dlatego, że sun na szybko kogoś wyszkoli, ale dlatego, że support będą świadczyli ludzie którzy na postgresie “zęby pozjadali"
  • enterprisedb na tym zarobi 🙂

to wszystko powoduje, że z coraz większym optymizmem patrzę na przyszłość swojej ulubionej bazy.

ostre dodatki – ciąg dalszy

jakiś czas temu pisałem o stronie prezentującej różne ostre sosy.

życie dopisało ciąg dalszy. businessweek napisał o kolesiu który był miłośnikiem ostrych sosów. tak duży, że założył sklep sprzedający je oraz bloga gdzie pisał o tym co nowego ciekawego można znaleźć kupić. w 2005 roku zarobił na czysto $130000. na 2006 planuje dobić do $200000.

można u niego kupić praktycznie wszystko co służy do zaostrzania smaku. od prostych buteleczek tabasco po $4.95 po słynne butelki z kryształkami “Blair's 16 million reserve" po $300 za sztukę.

czy ktoś to będzie sprowadzał do polski? jak tak – z chęcią dorzucę się do zamówienia.

zysk spadł o 89%. to źle czy może dobrze?

lenovo (taka chińska firma która robi teraz thinkpady) po raz pierwszy podało do publicznej wiadomości bilans wyliczany w dolarach.

czego można się z niego dowiedzieć?

że zyski za pierwszy kwartał, w porównaniu do zysków za pierwszy kwartał 2005 spadły o 89%. tragedia? a może jednak nie?

między tymi kwartałami lenovo musiało ponieść spore koszty związane z przejęciem produkcji komputerów od ibm'a (sam koszt zakupu 1,25 miliarda, do tego odprawy dla zredukowanych pracowników!).
i dlatego uważam ich wynik za fenomenalny. zwłaszcza, że inne liczby to potwierdzają:

  • sprzedaż wzrosła o 38% (z 2.5 do 3.5 miliarda dolarów)
  • zysk operacyjny wyniósł 5 milionów dolarów. niby niewiele, ale średnia z analiz ekspertów z wall street sugerowała zysk (a właściwie stratę) na poziomie -11 milionów dolarów.

co dalej? zobaczymy. myślę, że niskie ceny przyciągną do lenovo wielu ludzi którzy chcieli mieć thinkpada, ale ich zwyczjnie nie było stać. liczby pokazują, że “chińczyk potrafi". pozostaje życzyć im dalszych sukcesów.

piekło nie zamarzło, ale

sam news jest mało ciekawy. ot. miasto kupiło dla swoich pracowników administracyjnych 10 klimatyzatorów. bo było za ciepło.

niby nic – w warszawie niedawno też było bardzo gorąco. tyle, że tym miastem jest kuujjuaq w kanadzie, położone w arktycznej strefie quebecu. około 1500 kilometrów na północ od montrealu.

klimatyzator w strefie arktycznej? i oni faktycznie będą ich używać do chłodzenia. okazało się, że na przełomie maja i czerwca mieli tygodnie gdzie temperatura dochodziła do 31 stopni.

ogólnie muszę przyznać, że w to co piszą organizacje ekologiczne nie za bardzo wierzę. tzn. nie chodzi o to, że nie wierzę w istnienie np. globalnego ocieplenia, ale uważam, że sprawa jest mocno wyolbrzymiana i nakierowywana w niekoniecznie słuszne strony.

ale 31 stopni i klimatyzatory w strefie arktycznej to zupełnie inna bajka.

fajne zwierzątko do domu

kot? pies? wąż, krokodyl, skorpion, pająk? nie.

mrówki. stary koncept trzymania mrówek w domu w cienkim szklanym pojemniku (by było widać jak kopią) został odświeżony.

thinkgeek sprzedaje interesujące “mrówkarium" (nie wiem jak to się nazywa prawidłowo). zamiast ziemi czy piasku jest przezroczysty żel służący jednocześnie za bazę do budowy mrowiska jak i żarcie.

wygląda to niesamowicie fajnie:

antworks_version2.jpg

myślę, że dla osób mających w domu dzieci w wieku szkolnym może być to niezły pomysł aby zainteresować biologią. widać na żywo jak te małe stworzonka się ruszają, co robią, gdzie i czemu. no i cena nie za duża nawet 🙂

aha – na zdjęciach innych widać, że ktoś połączył dwa takie zbiorniki rurką i mrówki sobie nią przechodzą. “klaster" mrowisk?

łóżko za 1.2 miliona euro

masz już bugatti veyrona za milion euro. domek za 70 milionów. ciuchy kupujesz najdroższe i najbardziej odjechane?

czas na łóżko za ponad milion euro. holenderski designer zaprojektował łóżko unoszące się nad podłogą. czerpał inspirację z monolitu w odysei kosmicznej kubricka (i chyba nie tylko z tego). jeśli uważasz, że cena jest za wysoka – no cóż – łóżko może też służyć za stół. w tej samej cenie! taniocha.

twróca ostrzega jedynie by osoby mające piercing nie wchodziły w przestrzeń pomiędzy podłogą a łóżkiem – pole magnetyczne (na którym łóżko się unosi) mogłoby poprzemieszczać metalowe elementy ozdób ciała.

hmm … jak tylko kupię sobie chatkę to kupię i to łóżko.

wkurza cię praca? masz ochotę przywalić szefowi/współpracownikowi?

w chinach, a dokładniej w nanjing powstał nietypowy bar.

bar o nazwie “The Rising Sun Anger Release Bar" pozwala swoim klientom:

  • tłuc naczynia
  • wrzeszczeć/kłócić się
  • bić pracowników

oczywiście pracownicy “do bicia" są specjalnie przeszkoleni i noszą odzież ochronną.

po co to wszystko? by rozładować złe emocje. wkurza cię szef a nie masz innej pracy? przywal kelnerowi.

na specjalne życzenie klienta pracownicy mogą się upodobnić do podanej osoby. nice one:)

w sumie nie wiadomo czy klienci będą “walić" drzwiami i oknami, ale pomysł jest interesujący. wywołał pewne kontrowersje. część ludzi uważa, że jeśli ktoś ma stresującą pracę, to nie powinien sie wyżywać na innych, ale poszukać pomocy terapeutycznej. dla takich właściciel baru też ma pomoc – zatrudnia studentów z wydziału psychologii lokalnego uniwersytetu. czyli jak nie pomoże ci przykopanie kelnerowi, to możesz (z nim?) pogadać o tym co naprawdę cię boli.

eh. a kiedy taki punkt w warszawie?

poruszone zdjęcie? to nie problem.

odbywał sie ostatnio siggraph – taka konferencja graficzna i około graficzna.

na rzeczonej konferencji zespół z mit i uniwersytetu toronto (taki między-szkolny) zaprezentował interesującą technologię.

w chwili obecnej jest to głównie algorytm, ale można się spodziewać implementacji w postaci pluginu do photoshopa – nie wcześniej niż za jakieś 2 lata niestety.

co ten algorytm robi? wyostrza poruszone zdjęcia. niby nic nowego – “sharpen" było obecne w programach do obróbki zdjęć od dawna. ale ten algorytm jest przystosowany do poprawiania zdjęć “poruszonych". jaki jest efekt? zobaczcie sami:

Camera-Shake.jpg

i jak? mnie opadła szczena. oczywiście efekt nie jest idealny – w końcu to komputer a nie bóg. ale jest zdecydowanie bardziej niż zadawalający. może by ktoś piszący graficzne rzeczy zgłosił się po whitepaper'a i napisał darmowy plugin do gimpa?