na stronach gazeta.pl pojawił się wywiad z ivarem tallo – szefem agencji zajmującej się wprowadzaniem internetu do administracji publicznej w estonii.
jak może wiecie, estonia jest najbardziej zinternetyzowanym krajem z wszystkich państw byłego “bloku" komunistycznego. i jednym z najbardziej na świecie.
wywiad warto przeczytać. choćby po to by dowiedzieć się jak uzyskali np. to:
- dowód osobisty jest z chipem, po włożeniu do czytnika w komputerze i wpisaniu pinu – można zobaczyć wszystkie informacje jakie państwo o tobie posiada.
- deklaracje podatkowe składa przez internet 82 proc. podatników
- przez stronę www w kilka minut można zapłacić podatki, cło czy składkę emerytalną
- oceny i uwagi w szkołach wpisywane są w szkolne serwery i od razu udostępniane zainteresowanym
- darmowe punkty internetowe są w każdej miejscowości
- wystarczy wysłać SMS-a za 3 zł, by przez cały dzień móc surfować (wifi ma zasięg na prawie całej powierzchni kraju)
co jakiś czas czytam informację o tym, że gdzieś jest fajnie.
a to wimax w pociągu w kaliforni, a to coś fajnego w anglii. pocieszam się myślą, że oni mieli łatwiej, nie mieli komunizmu. ale estonia? dlaczego u nas tak nie ma?
Pominąwszy wszystko inne: to nie ta skala. Estonia jest wielkości Świętokrzyskiego.
Pozatym – wyborów przez Internet to ja sobie jeszcze długo nie będę życzył.