miało ostatnio miejsce kilka interesujących zmian w wielkim biznesie.
osobiście zaciekawiły mnie dwie:
po pierwsze – ceo (chief executive officter, czyli taki szef szefów 🙂 google'a – eric schmidt, został członkiem zarządu apple'a.
oczywiście microsoft stwierdził, że to bez znaczenia, ale ich opinia była odosobniona. praktycznie wszyscy widzą w tym zacieśnienie więzi google i apple'a “wymierzone" w microsoft. co z tego wyjdzie na dłuższą metę – zobaczymy. może być ciekawie. dwie najdynamiczniejsze firmy, mające wiernych użytkowników połączone osobą ze ścisłego kierownictwa? coś z tego musi wyjść.
druga informacja jest newsem tylko częściowo. 31 sierpnia niejaki gerry smith, przestał pracować w dellu (w którym pracował od 1994 roku, ostatnio będąc na stanowisku vice-prezydenta!). i natychmiast zaczął pracę w konkurencyjnym lenovo.
sama ta informacja nie byłaby może taka ciekawa gdyby nie jedna informacja dodatkowa. smith, jest piątym, wysokiej rangi, pracownikiem della który przeszedł do lenovo w ciągu ostatniego roku!.
to wygląda na niemalże drenaż kadr. oczywiście dell ma zdecydowanie więcej pracowników, ale pracowników tego szczebla zdecydowanie mniej 🙂
czemu? po co? myślę, że głównym powodem jest fakt, iż lenovo nie wie co ma robić. kupili od ibm'a laptopy i pecety. tym jednym krokiem weszli do międzynarodowej ekstra-ligi. ale przedtem byli firmą lokalną. dużą, ale lokalną.
uważam, że te spektakularne przejścia są dowodem na to, że lenovo nie ma pomysłu jak sprzedawać swój sprzęt i szuka ludzi z doświadczeniem. teraz thinkpady jako/tako się jeszcze sprzedają. choć np. część firm (w tym rząd i agencje rządowe) w stanach nie chce “chińskiego" thinkpada i zmieniają wieloletnie przyzwyczajenia, przerzucając się na hp'ki czy delle. ale niedługo może się okazać, że bez solidnej strategii sprzedaż padnie.
na plus panom z lenovo trzeba zapisać to, że się nie boją. wydają pieniądze na najlepszych ludzi z branży. jak tak dalej pójdzie, to niedługo może się okazać, że nikt nie będzie pamiętał, że thinkpady były ibm'a.