jakiś czas temu the register donosił o ty, że spora część ludzi jest gotowa oddać hasło w zamian za długopis czy wart $3 kupon na zniżkę w star bucks.
teraz się okazało, że nie trzeba nikogo o nic prosić. wystarczy zostawić gdzieś pendrive'a z wirusem, a już ktoś go znajdzie i sam użyje do zainfekowania.
prawie co tydzień pojawiają się informacje o tym, że ktoś tam zgubił firmowego laptopa i dane klientów są zagrożone.
czy niefrasobliwość i ignorancja użytkowników nie mają limitów? czy jedyną możliwością jest oddawanie do użytkowania nieruszalnych komputerów bez portów? z myszką i klawiaturą podłączoną na stałe?
Dlaczego zaraz ignorancja? W podobnym stopniu jest to myślenie: “to nie zdarzy się mnie”. Zgubiony pendrive jest zwykle zgubionym pendrivem, nasze hasło zwykle nikogo nie interesuje (po co korzystać z więcej niż jednego), nikt raczej nie czycha na to, że odejdziemy od komputera (po co blokować stację). To bardziej wiara w statystyke i lenistwo.
większość tras pokonywanych samochodem nie kończy się wypadkiem. a się przed tym zapezpieczamy. dlaczego więc zachowujemy się tak nierozsądnie przy komputerach?
A jak się przed tym zabezpieczasz? I dlaczego? Może dlatego, że takie są przepisy, tudzież od lat prowadzona jest kampania przekonująca do takiego działania. Może też waga jest jednak trochę większa.