na newsach, na grupie pl.regionalne.warszawa, pojawił się taki post:
Subject: gdzie przekluc uszy 8-latce NIE pistoletem? Witajcie, Ktora lecznica w Warszawie oferuje przekluwanie uszu u dzieci u chirurga? Chodzi o to, zeby po przekluciu zalozyc nasze kolczyki, a nie te ze stali chirurgicznej. Jestem uczulona na stal chirurgiczna i nie chcialabym, zeby okazalo sie, Mloda ma tak samo. Pytalam juz w Izis i Medice... Ale tam mimo, ze maja chirurgow, to takich rzeczy nie robia. Bede wdzieczna za namiary :) Blondi
nicka zostawiłem bo się przyda
osobiście nie znalazłem w nim interesującego. sam nie znam takich miejsc, dziurkować się nie dziurkowałem, a to, że kobieta chce przekłuć uszy 8 latce jest mi zwyczajnie obojętne – jej dziecko.
cóż więc w tym poście było interesującego? odpowiedzi. rozpętało sie niemalże piekło, począwszy od sugestii udania się do psychologa, po jakieś niewybredne żarty z nicka pytającej.
poniżej zamieszczę kilka przykładów postów ludzi odpisujących – lepiej, niż najlepsze moje słowa, pokażą o co mi chodzi:
Oczywiście że nie, bo to kliniki a nie zakłady kosmetyczne. Ty Blondi musisz naprawdę być blondi jak chcesz krzywdę małemu dziecku robić.
Weź przestań, bo zaraz Cię zaczną od giertychowców wyzywać:-) Głupota jest powszechna i musisz to zrozumieć.Musisz być __tolerancyjny__ na głupotę!! ROTFL Tomaszek
Uważam że przekłuwanie uszu małej dziewczynce, wszystko jedno czym, to przejaw czystej, nieskrępowanej niczym głupoty. Wystarczająco jasno i wyraźnie dla blondynki?
tutaj blondi napisała (w odpowiedzi na jakiś post):
No coz - 8 letnia panna zazyczyla sobie przeklucie uszu jako prezent. Przez kilka ostanich lat jej odmawialam, ale teraz nie widze juz sensu. Nie przeklulabym uszu niemowlakowi, czy przedszkolakowi, ale uczennicy 3 klasy podstawowki mozna juz pozwolic na odrobine samodecydowania o sobie. Abstrahujac od tego, ze nie pytalam o Wasza opinie nt przekluwania uszu 8-latce, tylko o gabinety, ktore to zrobia w konkretny sposob :) Wciaz czekam na odpowiedz na moje pytanie :) Blondi
po czym poleciały kolejne komentarze:
A, to co innego. Za rok może o pigułki antykoncepcyjne Cię poprosi, czwarta klasa to nie przelewki.
No wiesz, zastosowanie pigułek wymaga zapewne przeczytania jakiejś ulotki informacyjnej, a nie wiem czy dziaciak w 3 klasie potrafi czytać ze zrozumieniem tekstu. W V klasie przyjdzie córeczka z Kajtusiem, Kajtuś ładnie powie(wypluwając ostatniego mleczaka): dzleiń dobly pani:-) A córcia: mamo jestem w ciąży cieszysz się? :-) Mam prawo do własnego dziecka, jestem już prawie dorosła i sama mogę decydować o swoim ciele ROTFL Tomaszek
No tak, bo ona jest już dorosła:-) Jak panna zażyczy sobie nasranie na środku pokoju to mamusia też się zgodzi, bo córcia jest już duża. A później jak nie będziesz sobie mogła z nią dać rady to będziesz wysyłała sms'y do "Superniani".Pomodlę się za Ciebie:-) Mam nadzieję, że żaden.To że takie opinie są wygłaszane bezkompromisowo i bez "owijania" jeszcze dobrze świadczy o naszym społeczeństwie.Jeszcze nie jest tak źle.Jeszcze w chołocie są ludzie mający głowę na karku Tomaszek
a probowaliście już razem jarać marychę? jak córce smakowała? jeśli już się jej znudziła to próbujcie amfy lub speeda - to może poprawić jej stopnie z dyktanda... -- Sheer
może by tej 8-latce i jej mamie ZAKOLCZYKOWAĆ MÓZG?! przydałoby się w pierwszej kolejności -- Sheer
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1440246,69,1,0,120,686,item.html">http://wiadomosci.onet.pl/1440246,69,1,0,120,686,item.html</a> A to chyba twój syncio. Nic dodać nic ująć.
na teraz to już wszystko – ciąg dalszy pewnie będzie, ale już go nie zobaczę, bo cytowanych tu osobników wrzuciłem do scorefile'a. z mocno ujemnym score'em.
czemu o tym piszę?
bo mam problem z postrzeganiem rzeczywistości.
post od blondi mnie nie wzruszył – ot, ktoś szuka adresu. ale to co poszło dalej zachwiało moimi przekonaniami. czy ja jestem łosiem bo mnie to nie wzrusza i nie widzę nic nagannego w przedziurkowaniu uszu 8 latki? czy może ci co pisali to łosie?
jest to o tyle ważne, że sam mam dzieci – młodsze, czyli problem z dziurkowaniem będzie mnie dotyczył w przyszłości. nie wiem jak odległej.
i zastanawiam się czy faktycznie przedziurkowanie uszu jest tożsame ze zgodą na “nasranie na środku pokoju"? czy bicie innych (wide wiadomość na onet'cie.
jako specyficznie śmieszny traktuję post o tym, że córka poprosi matkę o środki antykoncepcyjne.
może jestem jakiś inny, ale jak mnie osobiście córka poprosi o antykoncepcję to się raczej ucieszę, że myśli o tym! a nie idzie za stadem i podchodzi do seksu jako do czystej rozrywki. wiek oczywiście ma znaczenie, ale … czytałem ostatnio, że w/g jakichśtam naukowców (nie chce mi się teraz szukać źródła – było ostatnio na newscience czy czymś takim) granica zachowań typowych dla “nastolatków" spadła do wieku 8-12 lat.
czyli to co kiedyś (w artykule była mowa o czasach “dekadę temu") było dla dzieciaków normą w wieku 15-18 lat (i czym dzieciaki szokowały swoich rodziców) teraz stało się normą między 8 a 12 rokiem życia.
czy sie tym martwić? pewnie trochę. dzieciństwo jest fajnym okresem i szkoda je tracić na “dorosłe" zabawy, ale w sumie – święcie wierzę, że potrafię wychować swoje dziewczynki bez posługiwania się bezdyskusyjnymi zakazami i “trzymania za mordę". choć może kiedyś odszczekam swoje jak mi podrosną. na razie jest ok – innych dzieci nie terroryzują 🙂
a co wy o tym sądzicie?
Myślę, że człowiek, który zrównuje przekłucie sobie uszu z antykoncepcją… czymkolwiek innym, nie bardzo jest partnerem do dyskusji. Jeśli przekłucie uszu jest złe, to trzeba tę myśl uzasadnić – choćby i głupio, ale na temat. Nie wydaje mi się, żeby istniały statystyki ile dzieci z kolczykami wyrasta na “porządnych” albo “nieporządnych” ludzi. Sedno tkwi przecież w tym, jaki światopogląd budujemy dzieciom. Nie w tym na co im pozwalamy, tylko dlaczego. O ile sami wiemy.
Słyszałem o przepadkach przekłuwania uszu kilkumiesięcznym dzieciom. To totalne przegięcie. Ale ośmiolatka? Przecież kolczyki w takim wieku to całkiem normalna sprawa!
Ludzie, którzy pojeździli sobie po blondi zapewne sami nie mają dzieci, a często nawet jeszcze o nich nie myślą (bo i po co, będąc w gimnazjum :>). Głównym problemem tych tutaj osobników jest wysoce przedmiotowe postrzeganie dziecka i nie traktowanie go jako partnera, osoby myślącej i decydującej (w ograniczonym, bezpiecznym zakresie).
Na koniec pozwolę sobie nie zgodzić się ze twierdzeniem, że
należy się cieszyć z antykoncepcji własnych córek (w przyszłości oczywiście). Po pierwsze środki takie to czyste hormony, w sposób mniej lub bardziej wyraźny wpływające na zdrowie i przyszłe problemy z “uzyskaniem” zdrowej ciąży. Śmieszy troszkę argument o czystej rozrywce – przecież to jest właśnie podstawa istnienia tego typu środków – traktujesz seks właśnie jako rozrywkę, dlatego w ten czy inny sposób się zabezpieczasz.
Chcialam skomentowac 🙂 wszystko, swoja zlosc na tych, ktorzy nie tylko nie umieli mi pomoc, ale jeszcze krytykowali, na tych, ktorym wydaje sie, ze rozumy pozjadali, choc koniec koncow wyszlo, ze chyba dzieci nie maja i nie wiedza jak to jest. Na sama siebie, ze nie umialam sie ugryzc w klawiature, tylko dopisywalam…
Ale nie skomentuje.
Tylko napisze DZIEKUJE. Tobie Depesz, za ten watek na Twoim blogu i obu Komentujacym, za to, ze rozumieja, a przynajmniej sie staraja.
Sfrustrowana Mama 8-latki z przeklutymi (wbrew opiniom na newsach) uszami.