cudowny świat kosztów administracyjnych

5 lat temu kupiłem samochód na kredyt. jakoś niedawno go spłaciłem i przystąpiłem do procedury usunięcia wpisów w dowodzie o zastawie.

przy okazji dowiedziałem się kilku rzeczy:

  1. jak bank występuje o zastaw rejestrowy płaci ok. 200 pln
  2. jak spłacę cały kredyt to muszę zapłacić 30-kilka złotych za postanowienie o zdjęciu zastawu
  3. po uprawomocnieniu postanowienia muszę odebrać pismo – kolejne 12 pln.
  4. później zmiany w dowodzie rejestracyjnym – nie wiem ile, bo sąd zajmuje dużo czasu, i nie zdążyłem dziś – też nie za darmo.

jeszcze bym rozumiał te koszty gdyby była z tym związana jakaś realna praca.

ale np. to co dziś załątwiałem i kosztowało mnie 12 pln to było przystawienie pieczątki i podpis.

pazerność naszej administracji na pieniądze jest nieogarnialny.

oczywiście koszt 200pln które płaci bank też realnie uderza we mnie, bo przecież bank sobie to odbija odpowiednio “kosztami operacyjnymi", lub (jeśli stosuje 0% kosztów operacyjnych) podbijając oprocentowanie.

dodatkowo – tak z 2 tygodnie temu ukradli mi tablice rejestracyjne. koszt nowych tablic i dowodu rejestracyjnego: 187.5 pln! za co?

czy gdzieś można się dowiedzieć na co ta kasa idzie?

x-men 3

jestem fanem filmów opartych na komiksach. staram się znaleźć w każdym coś fajnego.

tak tak abyście wiedzieli czyją opinię czytacie 🙂

w dużym skrócie: podobało mi się.

singer (facet który reżyserowam x-men i x-men 2) robił lepszą robotę. rattner jest gorszy. film momentami trąci infantylizmem i jakoś w ogóle nie czuć tego co było w 1 i 2 – jakiejś takiej “walki o lepszy byt, brak podziałów". jest kilka komunałów i sporo efektów specjalnych.

jeśli oglądaliście trailer to wiecie kto żyje. ale jeśli myślicie, że to koniec niespodzianek – przygotujcie się na sporo więcej. naprawdę sporo więcej.

nie chcę zdracać fabuły i zwrotów akcji – powiem tylko, że się nie nudziłem, moja pani która za ekranizacjami komiksów nie przepada wyszła z kina zadowolona (po zakończeniu filmu, nie w trakcie).

jeśli miałbym się do czegoś konkretnie przyczepić, to do tego co wszyscy recenzenci: jest pokazana kupa nowych mutantów tylko i wyłącznie po to by pochwalić się grafiką komputerową i efektami. przewijają się tonami przed oczyma i nic z tego nie wynika. nic o nich nie wiemy, giną, albo i nie i ani nas (widzów) to grzeje ani ziębi. ot. statyści. pokazani przez 30 sekund by pokazać jakąś sztuczkę magików od efektów.

na koniec – i to nie jest spojler!

poczekajcie na koniec filmu. prawdziwy. za napisami.

o mało co nie wyszedłem jak pojawiły się napisy, ale przypomniałem sobie w porę, że po napisach ma być króciutka (coś z 20 sekund) scenka mająca podobno spore znaczenie. poczekałem.

wyszli wszyscy z sali. doczekałem się. i zdecydowanie nie żałuję.

teraz pozostaje czekać na x-men 4, a w międzyczasie wolverine (zapowiadany na 2007), aczkolwiek nie wiem czy debiutant (benioff nigdy niczego nie reżyserował, co najwyżej pisał scenariusz) da się radę wpasować w historię opowiedzianą nam przez singera i rattnera.

nowi “zieloni”

czytałem sobie ostatnio o nowym, odrodzonym ruchu “envoronmentalists" na zachodzie.

pierwsi zieloni uważali, że uratujemy ziemię, rezygnując z samochodów, i kupy innych rzeczy. efekt – większość ich olała – w końcu ile ludzi zgodzi się na to by pozbawić się samemu czegoś potencjalnie ważnego dla celu który efekt osiągnie za kilkaset lat? niewiele.

teraz pojawił sięnowy nurt.

dla ludzi którzy chcą dobrze dla ziemi pojawiają się produkty które po porsut kosztują więcej niż porównywalne nie-ecofriendly.

ma to pewien sens.

przykładem ogniwa fotoelektryczne. jakiś czas temu kupno czegoś takiego do położenia na domu było ekstrawagancją. oczwiście rachunek za prąd malał, ale koszt położenia był wyższy niż zsumowany zysk z niższych rachunków.

ale ci co chcieli pokazać, że dbają o ziemię i tak kupowali.

było ich dosyć dużo. wystarczająco by ruszył efekt skali. teraz w stanach opłaca się już kłaść ogniwa – bo są tańsz i przynoszą realne oszczędności.

o żarówkach energooszczędnych każdy słyszał. a o żarówkach led? podobno (piszę na podstawie artykułu z wired, z maja 2006) żarówki energooszczędne zuzywają 25% tego co normalne i wystarczają na 10 razy dłużej. żarówki led'owe pobierają 10% tego co normalne i wystarczają na 100 razy. dłużej. i kosztują $60 za sztukę.

hmm .. z jednej strony – nie przyniosą mi one zysku teraz – wątpię by koszt żarówki mi się zwrócił za mojego życia. ale jeśli rozpatrzę to tak, że każda taka żarówka którą teraz za $60 kupię, przyczyni się do tego, że wzrasta popyt – może warto? może za chwilę będą tańsze? nie dla mnie – ja już będę miał. dla innych.

takich przykładów jest sporo. w stanach podobno (znowu, za wired) jest bardzo popularne jedzenie (i nie tylko, także ubrania) “organiczne". czyli uprawiania bez używania pestycydów i innej chemii. takie żarcie było dużo droższe na początku. ale okazało się, że jest tym zainteresowane tyle ludzi, że producenci zaczęli chcieć takie sprzedawać. i ceny spadły. i nawet ich lokalny tani supermarket wal-mart sprzedaje teraz jedzenie organiczne.

wydaje mi się, że stoimy przed swego rodaju rewolucją w postrzeganiu ekologii. nie jako wyrzeczenia – tego nie będę miał. a jedynie – będę miał, ze trochę więcej. a za pewien czas – bez wyrzeczeń. hybrydy (samochody) stają się coraz tańsze – im więcej ludzi kupuje tym niższe są jednostkowe koszty na badania. tym lepsze są hybrydy, tym więcej ludzi je kupuje.

czy sam kupię priusa? nie. mam dwoje dzieci, potrzebuję czegoś większego. a na lexusa rx400h mnie nie stać.

ale jak będę budował dom, to zdecydowanie poszukam firm zakładających lepsze izolacje, czy ogniwa fotoelektryczne. nie dla zysku finansowego – on jest miły, ale nie zwróci kosztów. po to by pokazać, że można.

kończąć – pewnym natchnieniem do tego wpisu jest firma biota spring water ze stanów. produkują butelkowaną wodę w plastikowych butelkach. tylko, że ich plastik jest zrobiony z kukurydzy. i po zakompostowaniu w ciągu 80 dni się całkowicie rozkłada. w polsce jeszcze ich nie kupię. ale mam nadzieję, że kiedyś się pojawią.

windows vista – przyszłość?

oglądałem ostatnio kilka klipów pokazujących feature'y visty.

i muszę przyznać, że mi się podoba.

intefejs jest ładny, funkcjonalny. podoba mi się wyszukiwanie programów po nazwie w menu “start", podoba mi się nowy help, podoba mi się przełączanie okien czy podgląd zawartości okna z taskbara.

wiem, że wymogi sprzętowe nie są niskie, ale w końcu nie wymagają czegoś nierealnego.

od jakiegoś czasu wkurza mnie linux. może to dlatego, że czegoś nie umiem dokonfigurować czy cośtam, ale mam wrażenie, że w windows wszystko działa “prościej". oczywiście oni mają też problemy. każdy ma. ale jak vista wyjdzie (tak, wszyscy wiemy o opóźnieniach), na pewno sobie obejrzę aby móc samemu ocenić czy to czasem nie jest lepszy system.

wiki-mapia

nowy niesamowity projekt.

w oparciu o api google.maps powstał projekt wikimapia.

w duzym skrócie – na mapę świata można nakładać oobszary (małe i duże) i je opisywać.

w ten sposób można zobaczyć gdzie w moskwie jest/było kgb i gdzie w warszawie jest najlepszy kebab.

polecam obejrzenie – no i oczywiście aktywne uczestnictwo.

jak *nie* zarządzać informatykami

na jednym z blogów pojawił się bardzo interesujący post zawierajacy liste 10 błędów jakie można popełnić przy zarządzaniu informatykami (geekami w oryginale).

uważam, że jego lektura powinna być obowiązkowa dla każdego managera. przykłady popełniania tych błędów widać w praktycznie każdej firmie. oczywiście nie każdy z tych błędów jest “krytyczny", ale często można spotkać łączenie kilku w jednym miejscu.

interesujące umowy …

ebay i yahoo podpisały umowy mocno te firmy ze sobą wiążące – yahoo stanie się jedynym dostawcą bannerów dla ebaya, a ebayowskie paypal zostanie poniekąd zintegrowany z yahoo, dzięki czemu za usługi yahoo będzie można płacić z konta paypal.

umowa ta jest zapowiedzią połączenia firm – na razie nikt o tym nie mówi, ale tak bliski sojusz ma spore szanse zamienić się w konsolidację.

oczywistym celem umowy jest konkurencja z google i microsoftem – yahoo nie dawno mówiło o tym, że chce przegonić google'a na rynku searchy.

google też nie zasypuje gruszek w popiele, podpisali umowę z dellem na mocy której kompy della będą wychodziły z fabryki z preinstalowanym google toolbarem.

co z tego wyjdzie? czas pokaże. sam czekam na to by pojawił się 3 gracz na rynku (zasadniczo jest microsoft, ale są zbyt daleko 🙁 no i nie wszyscy lubią microsoft 🙂

paul graham – jak stworzyć nową krzemową dolinę?

paul graham jest jednym z moich ulubionych autorów. pisze artykułu które umieszcza na swojej stronie – coś jak blog, ale zdecydowanie rzadziej, i zdecydowanie większe.

każdy jego artykuł to dla mnie temat do zastanowienia i przemyślenia.

wczoraj ukazał się najnowszy – część pierwsza nt. tego jak powtórzyć sukces krzemowej doliny i stworzyć ją gdzie indziej.

artykuł jest za długi by go szczegółowo omawiać – zachęcam do przeczytania. jest po angielsku, ale zakładam, że język ten nie jest wam obcy.

czy uważacie, że dałoby się stworzyć takie coś w polsce korzystając z jego rad?

matura z religii … reality check

kolega z pracy przywitał mnie dziś ładnym “co te sk…ny nie wymyślą! matura z religii. a jak ktoś jest muzułmaninem?"

okazało się, że przeczytał artykuł (a dokładniej nagłówek) na onecie:  Religia jednak będzie na maturze.

jak wiele osób jest przeciwny. tylko dlaczego?

rzecz w tym, że spora część ludzi protestujących przeciwko religii na maturze uważa, że byłby to przedmiot obowiązkowy. a tak nie jest. religia będzie jako przedmiot dodatkowy. można mieć maturę z religii, lub jej nie mieć. nie nakłada na na nikogo obowiązku uczenia się ewangelii czy choćby historii pewnego cieśli.

oczywiście niektórzy będą twierdzić, że po co matura z przedmiotu praktycznie do niczego nie potrzebnego – w końcu seminaria i tak przyjmują ludzi którzy takiej matury nie mają.

jest to interesujący argument – zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, z czego już można zdawać:

  • filozofia (po prawdzie dopiero od 2008 roku)
  • historia muzyki
  • historia sztuki
  • język łaciński i kultura antyczna (też od 2008)
  • wiedza o społeczeństwie
  • wiedza o tańcu
  • języka greckiego i kultury antycznej

nie neguję wartości jakie niesie za sobą wiedza w jakimkolwiek z tych tematów. ale w czym ona są lepsze od religii, że one tak, religia nie?

osobiście uważam, że przedmiotów maturalnych powinno być zdecydowanie mniej. i nie chodzi mi tu tylko o te wypisane. pozbył bym się wszelkich przedmiostów specjalistycznych i zostawił język narodowy, język obcy i coś na kształt “wiedzy o społeczeństwie", ale zakładającego nie wyuczanie się informacji, tylko korzystanie z nich i przedstawianie własnych opinii (oczywiście wpierw te opinie trzeba mieć).

matematyka, chemia, fizyka, historia, geografia – będźmy realistami. komu ta wiedza się tak naprawdę przydaje? 2% ludzi? oni i bez matury potrafią z niej korzystać.

telekomunikacja kolejowa – alternatywa? c.d.

10 dni temu pisałem o tym, że telekomunikacja kolejowa będzie 4 operatorem gsm. i co? i nic. wycofali się post-factum, argumentując, że nie mają wystarczających gwarancji.

ponieważ pozostałe oferty nie miały wystarczającej ilości punktów, cały przetarg jest nieistotny, licencja wraca do puli i będzie znowu ofertowana na kolejnym przetargu – w lipcu 🙁