może zdarzyło się wam słyszeć o tym, że ktoś komuś wysłał żart o kaczyńskich i trafił do więzienia, albo (inna wersja) został pozwany do sądu za znieważenie.
trochę szukania, kilka rss'ów no i mam szczegóły:
pewien facet wysłał (znając życie do wszystkich których miał w książce adresowej) maila ze zdjęciem dwóch kaczek na jeziorku i podpisem “a teraz kochani wyborcy… pocałujcie nas w kupry!".
maila dostał (nie wiem czy bezpośrednio od nadawcy) koleś z wrocławia, znany wcześniej z tego, że wytropił i wskazał policji kilku pedofili. jeśli to kogoś interesuje to wrocławianin jest motorniczym tramwaju, po pracy szuka via internet pedofili i ma 35 lat.
rzeczonym mailem poczuł się urażony i doniósł do prokuratury na autora maila. zdjęcia w/g niego obrażają głowę państwa, i jako takie powinny być ścigane.
prokuratura musiała podjąć śledztwo (jak ktoś zgłasza to oni chyba nie mają wyboru), więc i pofatygowali się porozmawiać z autorem itd.
po przejrzeniu dowodów, rozmowach itd. prokuratura umorzyła śledztwo zwracając jednocześnie uwagę, że zarówno konstytucja jak i europejska konwencja praw człowieka gwarantują wolność wyrażania poglądów.
i to na tyle.
czemu o tym piszę?
bo niezależnie od moich prywatnych poglądów zaczyna mnie irytować najeżdżanie na pis i pochodnych. faszyzm, itd. przypomina mi to bardzo mocno nagonkę na heidera jak wygrał wybory w austrii. że niby nowy hitler się pojawił. i co? i nic. jest politykiem. lepiej od innych obiecywał, to i wygrał.
a teraz my mamy powtórkę. sporej ilości osób nie podoba się kto wygrał. wymyślają niestworzone historie, spiski itd, byle tylko mieć co zarzucić kaczyńskim i ich poplecznikom. czy naprawdę trzeba aż szukać wymyślonych powodów by im dokopać? nie ma rzeczywistych?
no, ale aby dokopywać kaczyńskim za ich rzeczywiste “błędy i wypaczenia" trzeba by poszukać, poczytać, zrozumieć. a prościej jest wymyślić czy nadinterpretować. i wspólnie napawać się wyższością: “ja na nich nie głosowałem, to ci inni".