znalazłem ostatnio przepis na kurczaka w coca-coli.
stwierdziłem, że zrobię. wynik wstępny: dobre. spodziewałem się czegoś tragicznego, a wyszło całkiem całkiem. na tyle dobrze, że będę dalej testował (co jakiś czas) jak najlepiej udoskonalić przepis.
tym razem – jako, że była to tylko próba – nie ma zdjęć.
ale przepis jest ultra trywialny.
pierś kurczaka (ilość zależna od apetytu). wrzucamy w brytfannę wysmarowaną masłem (używam szklanej, ale dowolna się nada).
osobno przygotowujemy sos: mieszamy coca-colę z … ketchupem. w proporsji 1:1. czyli – filiżanka coli, filiżanka ketchupu.
sosu musi być tyle by po wlaniu do brytfanny przykryło kurczaka w całości.
do tego trochę soli i pieprzu – do smaku. sam użyłem ketchupu hellmannsa – ostrego. oczywiście cola standardowa, a nie żaden “light".
brzmi mało ciekawie? poczekajcie aż zmieszacie colę z ketchupem. wygląda zdecydowanie tak sobie.
ale, przemóżcie się. mieszankę kurczak w sosie, zostawcie gdzieś na boku na kilka godzinek. później: piekarnik na 180 stopni, 40 minut pieczenia i gotowe.
do tego jakiś dodatek typu ryż i już.
całość jest prosta jak gwóźdź. i całkiem (szokujące) smaczna.