mysql + soliddb

jakiś czas temu pisałem o tym, że mysql skaluje się gorzej od postgresa. bluszcz stwierdził, że wolałby testy z falcon'em lub soliddb.

potem pokazałem testy z falcone'em.

a dziś – dziś dam wam linka do artykułu o teście soliddb. w tym porównania wydajności soliddb do innodb. wiem, że wydajność a skalowalność to co innego. ale niestety – nikt nie zrobił (albo nie trafiłem na) testy skalowalności soliddb, więc dzielę się tym co mam.

wyniki? fajny engine. ma transakcje, klucze obce, obsługa planów optymistycznych lub pesymistycznych.

minusy? wydajność. jest gorzej niż w innodb (o myisam nie wspominając). insert – ponad 2 razy wolniej. update'y – 6 razy wolniej. delete'y trochę szybciej od innodb, ale wolniej niż myisam.

to jeszcze nie koniec. największym minusem soliddb jest fakt, że ma całkowicie zwaloną (w/g mnie, w/g nich to tylko “missing feature") obsługę locale. w dużym skrócie – indeksy możesz zakładać tylko przy standardowym locale na tekstach zawierających jedynie znaki z latin1. koniec, kropka. chcesz “ą"? no cóż. nie możesz go zindeksować.

to ja mimo wszystko podziękuję i zostanę przy postgresie.

upadły pegaz

pegasus mail. program – legenda. pierwszy raz go używałem cos koło 1995, a z tego co wiem to nie były pierwsze wersje – soft był rozwijany przez 17 lat!

programów pocztowych jest dużo. są lepsze. są gorsze. czasem człowiek się przywiązuje i nie korzysta z innych – nawet lepszych, bo ten już zna.

nie używam od dawna pegasusa (jest tylko na dosa i windows), ale sentyment pozostał.

z pewną przykrością odnotowałem więc informację o tym, że 3 stycznia tego roku, autor – david harris, stwierdził, że zarzuca rozwijanie i pegasusa i drugiego produktu – serwera pocztowego mercury.

został po tym podobno wręcz zalany mailami od ludzi którzy błagali by tego nie robił. finalnie – podobno nadal się zastanawia i jest szansa, że wróci do rozwijania obu projektów – pegaza jako donationware, a mercury jako soft komercyjny z licencją uzależnioną od ilości skrzynek, ale darmową do pewnej ilości.

tak jak mówię – softu od dawna nie używałem. ale to jest tak jak stary rower z dzieciństwa – od dawna na nim nie jeździmy, ale jednak coś w duszy zagra gdy się go zobaczy wyrzuconego do śmieci. i tym większa przyjemność gdy się okaże, że można go jeszcze wyciągnąć i dalej używać.

gadżet. czy może faktyczne zastępstwo książek?

telecom italia obwieściła, że wspólnie z firmą polymer vision zacznie sprzedawać nowe, ciekawe urządzenie.

jest to mini komputerek – wielkości komórki. z wyświetlaczem większym niż samo urządzenie, bo zrobionym ze zwijalnego e-papieru.

urządzonko ma ekran o przekątnej 5 cali, 16 poziomów szarości, odtwarza mp3, łączy się z internetem, pozwala przeglądać maile, rssy, ebooki i mapy.

dzięki e-papierowi zuzycie energii jest pomijalnie małe co powoduje, że urządzenie trzeba ładować energią średnio co 10 dni.

łączność z siecią obsługuje edge'a i umts – dzięki czemu dostęp do danych zdalnych będzie błyskawiczny.

a dane ściągnięte będą miały sporo miejsca – wersja najmniejsza ma mieć 4 giga ramu !

wygląda to tak:

three-13080.jpg

niby nic specjalnego, ale jednak jest to całkiem przyjemny gadżet. relatywnie spory ekran, oraz czytelność taka jak standardowego papieru powodują, że może się to stać przyjemną alternatywą dla tradycyjnych drukowanych książek.

modna wirtualizacja

z pewnym zainteresowaniem przeczytałem o wirtualizacji … dysków. tzn. nie dysku twardego, a systemów pamięci masowych – das'ów, sanów itd.

podobno ma to być nowy “trynd" na świecie. podobno jest cool, fajne i ogólnie super.

tylko jakoś nie mogę zrozumieć po co to komu. kupujemy super-fajną macierz by móc ją wirtualizować jako kilkanaście kiepskich?

no, ale – zwykłej wirtualizacji – jako rozwiązania na serwery – też nie kumam.

przyspieszanie digg’a i inne cuda :)

po pierwsze – dzięki ci o arim‘ie. twoja pomoc okazała się być: szybka i skuteczna.

po drugie. digg.com ma jedną wadę. strony z dużą ilością komentarzy są wolne. wolne w sensie – powolne. kodu html itd. jest dużo (bardzo dużo), co generuje problemy.

rozwiązanie jak się okazało jest trywialne.

wystarczy załadować do firefox'a rozszerzenie stylish. rozszerzenie to powoduje, że można definiować własne style dla dowolnych stron.

czyli. wchodzę na digg'a, wchodzę w jakiś komentarz.

klikam na ikonkę stylisha na status-barze i wybieram:

stylish-shot.jpg

pojawia mi się okienko z taką treścią:

@namespace url(http://www.w3.org/1999/xhtml);
@-moz-document domain("digg.com") {
}

w związku z czym – wpisuję opis (do oddzielnego pola), a w treść stylu wpisałem:

@namespace url(http://www.w3.org/1999/xhtml);
@-moz-document domain("www.digg.com") {
div.comment { display: none; }
}

i już. digg nie ma już komentarzy. i zaczyna działać szybciej. tzn. – strona ładuje się nadal wolno, bo strony są po prostu duże (200 kilobajtów na stronę z 120 komentarzami), ale po załadowaniu – przełączanie zakładek i inne takie – działają super.

dzięki ci, stylish.

aha – to, że muszę ustawić div.comment wiem dzięki dom inspectorowi 🙂

oops. popsuty postgres

na listę announce'ów poszedł mail informujący by *nie* instalować ostatnio wypuszczonych wersji postgresa (8.2.2 i 8.1.7). przyczyna: jest błąd w obsłudze typów tekstowych.

werjsa 8.0 i wcześniejsze podobno nie mają problemów, ale jeszcze są testowane.

nowe wersje nie zostały jeszcze oficjalnie obwieszczone, ale na ftp'ie już są.

muszę przyznać, że za mojej pamięci to pierwsza taka sytuacja.