mysql enterprise db – interesujący model opłat

jeśli zetknęliście się kiedykolwiek z cenami komercyjnych baz danych, to z pewnością wiecie, że co jak co, ale proste to one nie są. zależą od praktycznie wszystkiego. wielkość danych, ilość użytkowników, ilość procesorów, rdzeni, podstawek, maszyn w klastrze itd.

mysql ostatnio przedstawił nowy cennik swoich baz klasy enterprise. cena zależy od – niczego. jest stała. $40,000 rocznie od firmy. niezależnie od ilości maszyn, wielkości danych, ilości użytkowników, ilości procesorów i innych rzeczy.

cena może powalać dopóki nie porównamy jej z innymi bazami komercyjnymi. $40,000 daje nam licencję na 1 procesor – pod oracle'em.

oczywiście – nie można porównywać bezpośrednio oracle'a i mysql'a, ale – różnica w cenie jest od razu widoczna.

nie jest to oczywiście oferta dla tych co chcą postawić bloga na mysql'u, ale jeśli ktoś stawia duży system na mysql'ach, na np. kilkudziesięciu maszynach, i chce mieć do tego wsparcie – cena $40,000 rocznie może się okazać całkiem kusząca.

przełom w technologiach procesorowych

w dosyć nieoczekiwany sposób dwa duże zespoły badawcze – intela i ibm'a, jednocześnie, choć nie wspólnie ogłosiły osiągnięcie zasadniczo tego samego.

oba zespoły znalazły sposób na dalsze miniaturyzowanie tranzystorów. czyli procesorów.

nie wydaje się to może szokujące – dopóki sie nie pomyśli o tym w jakiej skali ci ludzie już teraz pracują. okazało się, że krzem używany jako izolator, został już tak oskubany, że jest go najzwyczajniej za mało. efekt – utraty energii, wzrost temperatury. od dawna jesteśmy tego świadkami – poniekąd przez to są wentylatory i radiatory na procesorach.

nowe odkrycie (a właściwie dwa, niezależne) używa czegoś innego niż krzemu, i daje zdecydowanie lepsze rezultaty. w/g intela – o 20%. ludzi z ibm'a nie podali żadnych precyzyjnych danych.

nowe odkrycie umożliwi zejście z procesami technologicznymi z obecnych 65 do 45 nanometrów. a to oznacza spory wzrost mocy i możliwości nowych procesorów.

trzeci z wielkich – amd powiedział jedynie, że swój proces przejścia na 45 nano pokaże dopiero w 2008 roku.

samo przejście na mniejszą technologię nie jest szokujące, ale sam fakt, że po tylu latach badań odkryto jak to zrobić jest niezwykły i słusznie rekatorzy wired'a określają to jako największy przełom w technologii chip'ów od lat '60.

nereczkę? płuco? serduszko? chińskie, ale działa.

przeczytałem o pewnym interesującym procederze. nie wiem czy mogę go określić zaskakującym. na pewno jest mało sympatyczny.

mianowicie. w chinach, wojsko zajmuje się pobieraniem narządów od dawców będących więźniami w ichniejszych więzieniach.

nic szokującego? no cóż. może i tak. dopóki sie nie dopowie, że nie jest to pobieranie dobrowolne!

pobrane narządy są używane lokalnie lub eksportowane.

pojawił się nowy rodzaj turystyki: przeszczepowa. ludzie z bogatych krajów jeżdżą do chin by przejść tam transplantację. z samej kanady podobno ponad 100 osób było na takiej “wycieczce". a ilość chętnych rośnie.

raport na ten temat został przygotowany przez ludzi którzy znają realia – david kilgour (były sekretarz stanu kanady, odpowiedzialny za region azji i pacyfiku), oraz david matas – prawnik zajmujący się kwestią praw człowieka.

w/g ich raportu w chinach jest kilkadziesiąt (kilka tuzinów) szpitali i więzień zamieszanych w ten proceder – czyli ciężko to nazwać odosobnionym przypadkiem.

co jeszcze? no cóż. autorzy raportu sugerują objęcie chin zakazem eksportu leków zapobiegających odrzucaniu przeszczepów, oraz oskarżanie ludzi którzy wyjeżdżają do chin w celu wykonania transplantacji od nie-dobrowolnych dawców. tyle, że sami mają wiedzę o tym, że oba te postulaty nie mają szans –  przeciwko chinom nikt dziś nie wytoczy takich “dział" – za duża to gospodarka. a udowodnienie tego, że przeszczep był od nie-dobrowolnego będzie baaaaaaaardzo trudne.

człowiek człowiekowi wilkiem? ale nie obrażajmy wilków.

dell strikes back

dell (firma) od jakiegoś czasu nie za dobrze przędzie. tzn. – nie za dobrze w swojej lidze. bo cały czas mają jakieś 60 miliardów rocznego obrotu, są drugim na świecie producentem pecetów i laptopów.

ale, klienci się odwracają, są niezadowoleni, a konkurencja (hp) daje lepsze ceny.

ale, uwaga – nadchodzi odsiecz. z emerytury wraca założyciel – michael dell.  co prawda – ostatni raz zajmował się zarządzaniem gdy firma miała 20-krotnie mniejsze obroty (a więc była mniejsza).

okazuje się, że zarząd della podjął kilka błędnych decyzji na przełomie ostatnich lat. na tyle kiepskich, że sam fakt powrotu micheala (i w związku z tym dymisja/rezygnacja dotychczasowego szefa: kevina rollinsa) spowodował skok ceny akcji della o 3.6%!

nowy maintainer pgmemcache

jak właśnie przeczytałem na blogu neila conwaya, jest on teraz maintainerem (jakiś pomysł na tłumaczenie na polski) projektu pgmemcache.

dzięki temu, ten zapomniany nieco projekt ma szanse z powrotem wrócić do aktywnego rozwijania.

jeśli nie wiecie co to – pgmemcache jest interfejsem do memcached – interfejsem wbudowanym w postgresa. dostępnego z poziomu sql'a.

a co to memcache? rozproszony, bardzo szybki system cache'a. bazuje na przechowywaniu par (klucz, wartość) w rozproszonym środowisku (na wielu maszynach) – tylko w ram'ie – dzieki czemu jest baaaardzo szybki.

dzięki pierwszej poprawce neila, pgmemcache kompiluje się wreszcie na 8.1 i 8.2. życie stało się słodsze.

nielegalne żarówki

jakiś czas temu pisałem o tym, że nowy jork zdelegalizował tłuszcze trans (czyli upraszczając: margarynę).

dziś dowiedziałem się, że w californi chcą zdelegalizować żarówki. takie standardowe.

po co? by przyspieszyć przejście na cfl'e (tzw. “energooszczędne") lub na kolejny etap – żarówki diodowe.

oczywiście przejście na lepsze żarówki ma sens, jest pro-ekologiczne, pro-ekonomiczne i ogólnie super.

tylko mam nieprzeparte wrażenie, że przeginają. i to zdrowo.

spam, spam, spam, jajecznica i spam. i jeszcze trochę spamu

w/g ostatnich badań w grudniu 94% całej wymiany emaili na świecie stanowił spam. 94%.  rany.

i cały czas nie ma dobrej metody filtrowania. my filtry na słowa, oni modyfikują gramatykę. my bayesa, oni spam graficzny, my filtry na fingerprinty obrazków, oni obrazki z losowanymi zakłóceniami.

eh. zastanawiam się do czego dojdzie. 99%. 99.9% 99.99%?

może za jakiś czas odwrócimy działanie filtrów – wszystko co nie wygląda (na 90%) na mail sensowny – odrzucamy. tylko jak wtedy normalnie pogadać?

wygrał podróż w kosmos. i przegrał.

w 2005 roku oracle ogłosiło konkurs w którym główną nagrodą był darmowy przelot na orbitę okołoziemską organizowany przez ‘space adventures ltd.' – tę samą firmę która organizowała przeloty na międzynarodową stację kosmiczną za 20 milionów dolarów.

konkurs z wiedzy o javie wygrał niejaki brian emmett. ucieszył się, bo od dawna fascynował się kosmosem.

ale, okazało się, że nie ma tak łatwo.

wygrana została wyceniona na $138,000. a od przychodu należy zapłacić podatek. w tym przypadku – $25,000.

po jakimś czasie, poświęconym na szukanie metody obejścia problemu musiał pogodzić się z rzeczywistością. i oddać wygraną gdyż, jak powiedział, nie stać go na zapłacenie tego podatku!

oić. to musiało boleć.

musze przyznać, że postawa oracle'a mnie zdziwiła. jest dosyć powszechną praktyką, że przy loteriach z wartościowymi nagrodami, do nagrody dołącza się czek na taką kwotę by zwycięzca miał jak zapłacić podatek. co prawda od tego czeku też trzeba zapłacić podatek, ale to już mały problem (wystarczy czek na odpowiednio większą kwotę).

najnowszy (jeszcze nie zakończony) konkurs z kosmiczną nagrodą ma microsoft. ma się zacząć jakoś tak na dniach i jest częścią promocji visty. zwycięzca poleci dopiero w 2009 roku (o ile się ziszczą plany firmy rocketplane). i na dodatek do wygranej (wycenionej na $253,500) zwycięzca dostanie czek na $50,000 co powinno wystarczyć na opłacenie urzędu skarbowego.